środa, 17 grudnia 2008

Brownies

Zaczynam testowanie brownies :-). Na pierwszy rzut oczywiście poszła Nigella, bo długo szukać nie musiałam, ale przede mną jeszcze wiele innych przepisów: brownies cytrynowe, toffi ... Ciasto jest ciężkie, mocne, wręcz gliniaste, ale - niesamowite. Dobrze jednak, że upiekłam z połowy przepisu - jednym kawałkiem naprawdę można się nasycić. Źródło: "How to be a domestic goddess".
Składniki:
• 375 g niesolonego masła
• 375 g dobrej jakości gorzkiej czekolady
• 6 dużych jajek
• 1 łyżka ekstraktu z wanilii
• 500 g cukru pudru (dałam 380 g)
• 225 g mąki
• 1 łyżeczka soli
• 300 g posiekanych orzechów włoskich
Rozpuścić masło i czekoladę w garnuszku z grubym dnem. Lekko przestudzić. W osobnym naczyniu wymieszać roztrzepane jajka z cukrem i wanilią. W osobnej misce wymieszać mąkę z solą. Zawartość naczyń połączyć, dokładnie wymieszać, dodając orzechy.
Formę wyłożyć papierem do pieczenia (Nigella sugeruje 33 x 23 cm; ja piekłam z połowy przepisu w formie o wymiarach 17 x 27 cm).Piec przez 20 - 25 minut w temperaturze 180ºC (nie dłużej! jeśli brownies są upieczone wcześniej należy je wyciągnąć, w przeciwnym razie będą zbyt suche). Gotowe - są suche u góry, lecz w dalszym ciągu lepkie w środku. Ostudzić, pokroić w kwadraty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz